Mit o związku szczepień z autyzmem pokutuje od dawna, a u jego źródeł leży jedna, fałszywa publikacja z 1998 r. zamieszczona na łamach naukowego czasopisma, której autorem był nieznany wówczas chirurg.
Autyzm to całościowe zaburzenie rozwoju przejawiające się nieprawidłowym funkcjonowaniem we wszystkich obszarach rozwoju, m.in. zaburzeniami zdolności komunikacji i brakiem interakcji ze społeczeństwem. Jego przyczyny nie są do końca znane, mimo iż do zaburzeń mózgu dochodzi w czasie ciąży, ujawnia się on zazwyczaj między 18 a 24 miesiącem życia dziecka, a czas ten zbiega się z okresem podania szczepionki MMR (przeciwko odrze, śwince i różyczce), dlatego ta fałszywa teoria mogła początkowo wydawać się prawdopodobna.
Dziś po wielu dziesiątkach badań weryfikujących tę zależność ostatecznie potwierdzono, że nie ma żadnych wątpliwości, iż szczepionki nie mają żadnego związku z autyzmem. Tym bardziej, że nie jest to choroba immunologiczna, na rozwój której jakikolwiek wpływ mogłyby mieć, wywołujące odpowiedź immunologiczną szczepienia. Według aktualnej wiedzy medycznej zaburzenia ze spektrum autyzmu – powtarzam, są wczesnymi, rozwijającymi się już w okresie życia płodowego, całościowymi zaburzeniami rozwojowymi mózgu, które mogą powodować znaczne problemy społeczne, trudności w komunikacji z innymi ludźmi i zaburzenia zachowania, które ujawniają się dopiero w późniejszym wieku dziecka.
Skąd więc się ten mit wziął – jak doszło do rozpowszechnienia tego nieprawdziwego poglądu i dlaczego aż do dziś przeciwnicy szczepień powołują się na te fałszywe argumenty? Cofnijmy się do 1995 r., gdy wcześniej wspomniany chirurg rozpoczął w Londynie prace zmierzające do udowodnienia związku między szczepionką MMR a chorobą Crohna. Już na tym etapie sponsorem badań była organizacja JABS, zrzeszająca rodziców chcących pozwać firmy farmaceutyczne o odszkodowania za choroby rzekomo wywołane przez szczepionki. Fakt ten był pierwszym sygnałem, że chirurg próbował dostosowywać swoje badania do z góry postawionych tez. Pierwsi pacjenci do badań byli kierowani przez tę samą sponsorującą go organizację, a teza o związku szczepień z chorobą Crohna była gotowa już siedem miesięcy przed poddaniem pierwszego z dzieci jakimkolwiek badaniom. Należy zaznaczyć, że grupa poddana badaniom nie była miarodajna – łącznie testom poddano tylko 12 dzieci, z czego aż 5 już przed szczepieniami wykazywało różne niepokojące objawy neurologiczne i kłopoty ze zdrowiem, m.in. opóźnienia w rozwoju. Dodatkowo badacz ten już na początkowym etapie pracy zaczął fałszować dowody. Przeinaczał fakty, np. matka jednego z dzieci poinformowała go, że niepokojące objawy u dziecka zaczęły się pojawiać po 6 miesiącach od szczepienia, a ten napisał, że miało to miejsce już 6 dni od szczepienia. Podobnych celowych uchybień było w jego pracy bardzo dużo. Twierdził np., że 12 dzieci miało autyzm, a w rzeczywistości na tę chorobę cierpiało tylko jedno z nich. Co najważniejsze sfałszował również wyniki swoich badań: po zbadaniu wycinków z jelit dzieci zmanipulował opisy, np. przypadek braku stwierdzonych zmian, określił jako… niespecyficzny stan zapalny. Kilka lat potem, po kolejnym zbadaniu wycinków, okazało się, że takie stwierdzenia były zupełnie bezpodstawne, bowiem w pobranych wycinkach nie było żadnych niepokojących zmian.
Gdy podczas badań doktorowi nie udało się wykazać związku między szczepieniem a chorobą Crohna, zmodyfikował swoją hipotezę i ogłosił, że odkrył nowy zespół chorobowy łączący chorobę jelit z autyzmem. Zespół ten miał być jego zdaniem wywoływany przez podanie szczepienia MMR. Publikacja artykułu w prestiżowym czasopiśmie wywołała zainteresowanie mediów i przyniosła mu popularność wśród ruchów przeciwnych szczepieniom. Wykorzystując podważone przez swoją pracę zaufanie do ogólnodostępnych szczepionek, planował rozpocząć produkcję leków immunologicznych i nowej, rzekomo lepszej szczepionki przeciw odrze. Jednak z tych planów biznesowych nic nie wyszło, ponieważ nie znalazł sponsorów. Od tego czasu badacz zaczął rozprzestrzeniać pogłoski o teorii spiskowej, jakoby próbowano zapobiec jego kolejnym publikacjom. Cdn.