Zrozpaczony ojciec pozwał skarb państwa – jego przedstawiciela w osobie prezesa Sądu Rejonowego. W pozwie czytamy:
Wnoszę o zasądzenie odszkodowania i zadośćuczynienia za doznaną i nadal doznawaną krzywdę w postaci przemocy psychicznej wobec mojej osoby i współudziału w znęcaniu się psychicznym nad moją córeczką Sądu Rejonowego i Okręgowego w (…) i innych instytucji, tj. Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznika Praw Obywatelskich, skrajną dyskryminację mojej osoby oraz mojego dziecka w świetle równouprawnienia dziecka do miłości i wychowywania przez dwoje rodziców oraz wydawanych orzeczeń sądowych niezgodnie z równouprawnieniem obojga rodziców do wychowania, sprawowania pieczy i osobistej styczności z dzieckiem, współudział w wieloletniej alienacji córki od ojca, współudział w zerwaniu więzi między małoletnią a ojcem, dzięki nieudolności i skrajnej niekompetencji Sądu i Państwa Polskiego oraz ich dyskryminujących działań i orzeczeń, łamanie podstawowych praw człowieka i dziecka.
Pozew złożył w 2014 r., ale jeszcze nie odbyła się żadna rozprawa. A rzecz dotyczy Jego dziś 6-letniej córki Anny. Domaga się odszkodowania w wysokości 10 mln zł i chce, aby połowę tej kwoty przekazać jego córce.
Jak do tego doszło?
On i Ona tworzyli konkubinat. W 2009 r. na świat przyszła Ania. Po roku związek się rozleciał – rozstali się. Sąd zdecydował, że dziecko zostanie przy matce, zaś ojcu pozwolił widywać córkę, precyzyjnie określając miejsce, czas trwania i częstotliwość kontaktów. Ona od początku sądowe postanowienie miała za nic – ograniczała kontakty dziecka z ojcem. On żądał umożliwienia spotkań, a gdy to nie przynosiło skutku, składał pozwy z powodu naruszenia przez matkę obowiązków w przedmiocie kontaktów z małoletnią. Sąd wszczynał postępowania, ale zwykle kończył je umorzeniem, bo w międzyczasie zmieniał warunki widzeń, co czyniło jego pozwy bezprzedmiotowymi. Niektóre postępowania sądowe kończyły się ukaraniem matki grzywną, lecz dotychczas nie zapłaciła nawet złotówki, bowiem komornik nie jest w stanie przeprowadzić skutecznej egzekucji. Wszystkie sprawy sądowe wlokły się niemiłosiernie. Składał więc pozwy o nadmierną przewlekłość. Wymiar sprawiedliwości dwa razy przyznał się do impotencji i zapłacił mu łącznie 4 tys. zł. On regularnie płaci alimenty. Gdy czasem udało się mu zobaczyć córkę, ale tylko w Jej obecności, Ona używała wobec niego słów wulgarnych oraz obelżywych, dochodziło do szarpaniny i interwencji policji. Twierdzi, że kilkadziesiąt razy w obecności dziecka został pobity, w tym raz na terenie żłobka. Patrzyła na to córka. Złożył w sądzie prywatny akt oskarżenia. Proces w toku. Gdy ona, mimo piętnastu postanowień sądu pozwalających mu na kontakty z córką, je ograniczała, powiadomił prokuraturę. Prokurator po dziesięciu miesiącach intensywnych czynności śledczych zarzucił Jej, że uporczywie, wbrew postanowieniom sądu, nie dopuszcza do kontaktów ojca z córką i w ten sposób od lipca 2011 r. do chwili obecnej znęca się psychicznie nad dzieckiem. Wtedy on wystąpił do sądu, by ten odebrał jej dziecko, bowiem sądził, że osoba podejrzana o trwające 5 lat maltretowanie nie może zapewnić dziecku odpowiedniej opieki. Sąd Rejonowy w (…) wniosek oddalił, a Okręgowy zgodził się z sądem niższej instancji, gdyż nie dostrzegł… nawet potencjalnego zagrożenia dobra dziecka.
Po raz ostatni widział córkę w kwietniu 2014 r. Poza niepoliczalnymi pozwami, wnioskami i skargami skierowanymi do instytucji wymiaru sprawiedliwości, napisał też do Rzecznika Praw Dziecka i Rzecznika Praw Obywatelskich, a także do Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania. Bez skutku. Nie dziwi więc, że doszedł do wniosku, iż Jego bezowocne zmagania to nie tylko efekt dyskryminacji mężczyzn, ale nade wszystko objaw udziału organów państwowych w działalności przestępczej. I pozwał Skarb Państwa w osobie prezesa Sądu Rejonowego o odszkodowanie i zadośćuczynienie, bowiem ma już tego dość.
-Prokuratura postawiła matce dziewczynki zarzuty znęcania się psychicznego nad dzieckiem. Sąd nic. Złamała 15 postanowień sądowych ustanawiających kontakty ojca z córką i łamie kolejne bez skrupułów w rekordowych ilościach. Sąd nic. Podczas nielicznych spotkań z córką był bity, wyzywany, wyrywano mu dziecko siłą, od 5 łat ciągła przemoc. Sąd nic. Trudno więc nie uznać, że prezes sądu jest wspólnikiem przestępstwa i nie domagać się odszkodowania.
- Państwo powinno wspierać aktywne ojcostwo i przeciwdziałać przemocy domowej. To nie męskość jest w kryzysie, tylko patriarchat – mówiono podczas zakończonego niedawno VII Kongresu Kobiet.
Czy Polska pod tym względem jest cywilizowanym krajem???
Pierwszy taki pozew w Polsce
Dodaj do zakładek permalink.