Do tej pory w ogóle trudno było myśleć o takim kierunku badań (vide poprzedni wpis). Ich wyniki przyczynią się również do lepszego poznania procesów różnicowania zarodkowych komórek macierzystych i ich kontroli. Opisane obserwacje dotyczą bowiem właśnie tych komórek. Skuteczne i bezpieczne stosowanie komórek macierzystych w medycynie regeneracyjnej będzie możliwe tylko wtedy, gdy poznamy molekularne mechanizmy ich różnicowania i nauczymy się nimi sterować zgodnie z potrzebami terapeutycznymi.
Badanie ludzkich zarodków jest wyzwaniem nie tylko naukowym. Trzeba także pokonać opory natury etycznej i politycznej. W Polsce, gdzie nawet zapłodnienie in vitro napotyka niesłychany opór, badania, o których mowa, w ogóle nie mogłyby być prowadzone. Żadna komisja etyczna nie pozwoliłaby na obserwację ludzkich zarodków uzyskanych z zapłodnienia in vitro przez tak długi czas. Naukowcy brytyjscy i amerykańscy też nie mogli prowadzić swych badań dłużej niż do końca 13. dnia rozwoju po zapłodnieniu – takie bowiem w obu krajach obowiązują prawa czy zalecenia etyczne. Wyznaczenie na 14. dzień rozwoju zarodka ludzkiego granicy prowadzenia na nim badań naukowych jest kompromisem ze światem religii i polityki. To właśnie 14 dni po zapłodnieniu dochodzi do procesu gastrulacji, w którym wykształca się nie tylko oś przyszłego płodu, ale również zaczynają się różnicować trzy podstawowe typy komórek (zwane listkami zarodkowymi), które utworzą przyszłe ciało płodu.
To właśnie z tego powodu w tym właśnie czasie zarodek traci ostatecznie zdolność rozszczepienia i w konsekwencji zanika możliwość powstawania bliźniaków jednojajowych. A więc właśnie 14. dnia rozwoju zarodek ludzki staje się autonomiczną jednostką (choć oczywiście nie może być mowy o autonomicznym, czyli niezależnym od organizmu matki, dalszym rozwoju).
Teoretycznie istnieje możliwość jeszcze dłuższej hodowli zarodków ludzkich i prowadzenia obserwacji między innymi właśnie procesu gastrulacji. Ale związane z tym problemy techniczne można będzie próbować rozwiązać, dopiero jeśli przesunie się przynajmniej o kilka dni ograniczający dziś naukę termin 14 dni rozwoju.
Poziom wiedzy polskie społeczeństwa jest niski (utrwalany przez tragiczny poziom czytelnictwa). Na łamach „Nature” ukazała się notka dwojga polskich naukowców – jednego z Uniwersytetu w Cambridge, a drugiego z Warszawskiego, opisująca antynaukową falę przelewającą się przez Polskę i absolutny brak reakcji rządu na zalew głupoty. A przecież sami naukowcy z tymi plagami się nie uporają.
Najbardziej krzykliwe przejawy tej głupoty: ruch antyszczepionkowy, który może zagrozić bezpieczeństwu sanitarnemu Polaków; zastępowanie zapłodnienia in vitro tzw. naprotechnologią to też nic innego jak szerzenie ciemnoty, przecież to, co proponują owe metody, jest wstępną częścią programu walki z niepłodnością kończącą się w razie porażki zapłodnieniem pozaustrojowym; działania znachorów i pseudolekarzy leczących nowotwory witaminą C czy powiększanie piersi za pomocą hipnozy no i ciągła pokusa wypierania nauki ewolucji w szkołach przez kreacjonizm. Oto Polska właśnie!