Małżeństwo, czy też długi, niesformalizowany Związek, to droga pełna trudności, poświęceń i wyzwań, które niejednokrotnie wydają się ponad nasze siły. Czasem przychodzi taki moment, że mamy już dosyć i jedyne, czego pragniemy to rozstać się z partnerem i mieć „święty spokój”. Gdy jednak pomyślimy, jak wielką krzywdę moglibyśmy wyrządzić tym naszym dzieciom, nachodzą nas wątpliwości. Tylko czy bycie sfrustrowanym, nieszczęśliwym rodzicem to na pewno lepszy wybór?
Każdy związek przechodzi cięższe chwile – kryzysy. Niezależnie od tego powodów, jest coś, co podnosi rangę problemu i sprawia, że jego pokonanie staje się o wiele trudniejsze. To posiadanie potomstwa.
Dzieci, nawet te najmłodsze, widzą, słyszą, a przede wszystkim czują, gdy coś pomiędzy jego rodzicami jest nie tak. Podkreślam: dzieci widzą, słyszą i nawet jeśli jeszcze nie rozumieją, to doskonale wyczuwają to, co dzieje się w domu. Nieprawdą jest, że dwu- lub trzylatek nie orientuje się, że pomiędzy rodzicami dzieje się coś niedobrego – nerwowa atmosfera w domu, złe emocje, ciche dni, wymawiane szeptem, ale jednak wymawiane pełne nienawiści słowa, brak bliskości fizycznej – wszystko to jest przez dziecko instynktownie wyczuwalne. Im jest ono starsze, tym bardziej brak pozytywnych uczuć między rodzicami staje się dostrzegalny i zrozumiały, wiązany jednoznacznie z czymś złym, niekorzystnym dla rodziny.
Trwanie w takiej relacji latami, bez względu na to, czy czas ten pełen jest głośnych kłótni, awantur, czy też cichych dni i życia obok siebie jak obcy ludzie, zawsze wpływa na rozwój emocjonalny dziecka. A te jeśli nie ma szansy żyć w atmosferze miłości i rodzinnego ciepła, nie ma wzoru w postaci kochających i szanujących się rodziców, może próbować wypełnić te braki na własną rękę, niejednokrotnie poświęcając swoją młodość, czas, energię na rzeczy, które nie są tego warte i wpływają negatywnie na jego osobowość i przyzwyczajenia.
Ale czy rozstanie jest lepszym wyjściem?
W sytuacjach, gdy związek jest toksyczny, gdy istnieje zagrożenie życia lub zdrowia fizycznego czy psychicznego jednego z rodziców oraz dzieci, takie wyjście z sytuacji staje się jednym możliwym. Często jednak rozwód bądź rozejście się w przypadku związku niesformalizowanego jest krokiem zbyt pochopnym, stawianym z wygody, braku cierpliwości i chęci walki o odtworzenie stanu sprzed kryzysu.
Rozstanie się zawsze pozostawia trwały ślad w psychice dziecka, nawet jeśli rozwija się ono prawidłowo i nie sprawia problemów wychowawczych. Brak odpowiednich wzorców, jednego z rodziców, trwałości i stabilności związku wpływa na jego przyszłe, dorosłe życie.
Bez względu na to, jaką decyzję podejmą rodzice, muszą liczyć się z jej konsekwencjami. Ważne, by mieć świadomość, że każdy wybór niesie za sobą szereg zdarzeń, z którymi trzeba się zmierzyć.
Jeśli decydujemy się tkwić w związku, który przechodzi kryzys, dobrze jest podjąć próbę zwalczenia trudności. Wiele par decyduje się na terapię, dzięki której mogą wspólnie znaleźć przyczyny swoich problemów, stawić im czoła, wreszcie – rozwiązać, ciesząc się nową jakością w relacji.
Jeśli decydujemy się jednak na rozstanie, warto zrobić wszystko, by odpowiednio przygotować dziecko do tej zmiany. Tu kluczowe jest porozumienie z partnerem w sprawach wychowania pociechy, która musi mieć pewność, że rodzice – mimo iż sami już się nie kochają – ją samą tą miłością wciąż darzą i to się nigdy nie zmieni. Utrzymywanie regularnych kontaktów z dzieckiem i przyzwoitych stosunków z byłym partnerem jest tu szczególnie istotne, by stworzyć dziecku dobre warunki do dalszego rozwoju.