Zdemoralizowany uczeń?

demoralizacjaZdarza się, że przedstawiciel naszego Komitetu proszony jest przez Sąd o udział w rozprawie przeciwko nieletniemu, którego szkoła uznała za zdemoralizowanego. Czasem jesteśmy proszeni o opinię w takich sprawach. Jedna z ostatnich tego typu spraw sądowych, w której osobiście uczestniczyła Przewodnicząca naszego Komitetu – Krystyna Demkowicz, skłania do refleksji. Pragniemy z Wami się nią podzielić.

Oto szkoła uznała ucznia za zdemoralizowanego i skierowała go przed oblicze jeleniogórskiego Sądu Rejonowego. Ten potwierdził taki stan zdemoralizowania chłopca, iż uznał za konieczne przyznać mu kuratora i skierować na terapię. Z takim stanowiskiem nie zgodzili się rodzice chłopca i odwołali się od niego do sądu drugiej instancji. Ten nie podzielił stanowiska Sądu Rejonowego – nie potwierdził zdemoralizowania, do czego przyczyniło się też stanowisko – opinia wyrażona przez przedstawiciela Komitetu uczestniczącego w rozprawi, a tym samym nie uznał za konieczne przydzielenie mu kuratora, choć podtrzymał zalecenie udziału w terapii, którą i przedstawiciel Komitetu postulował.

Z czego wypływa takie, a nie inne stanowisko naszego Komitetu?

Zacznijmy od definicji demoralizacji. Przecież to oznacza odrzucanie oraz negowanie przyjętych wartości, norm, zasad etyki, praw życia zbiorowego i indywidualnego, łamanie przyjętych norm, które prowadzić może do przekroczenia zasad zapisanych w przepisach prawa.

Ale ofiarami demoralizacji mogą być również dzieci i młodzież szkolna. Przejawem tej postawy wśród nieletnich jest uzależnienie od alkoholu, narkotyków, nikotyny, leków, również prostytucja. Duży wpływ na demoralizowanie nieletnich ma otoczenie, w którym się oni znajdują. Pod namowami rówieśników młodzież ulega ich wpływowi i przyjmuje ich negatywną postawę do społeczeństwa. Zdemoralizowanie to objawia się narastającą agresją (często wywołaną frustracją), która ma na celu wyrządzenie szkody przedmiotowi tej agresji. Na zachowania agresywne mają również wpływ wszelkiego typu media.

Ustawa o postępowaniu w sprawach nieletnich w art. 4 egzemplifikuje zachowania świadczące o demoralizacji nieletniego – są to w szczególności takie zachowania, jak naruszanie zasad współżycia społecznego, popełnienie czynu zabronionego, systematyczne uchylanie się od obowiązku szkolnego lub kształcenia zawodowego, używanie alkoholu lub innych środków w celu wprowadzenia się w stan odurzenia, uprawianie nierządu, włóczęgostwo, udział w grupach przestępczych.

Z punktu widzenia powyższego stwierdzamy, że szkoły zbyt pochopnie, uzasadniając to znacznym stopniem demoralizacji, podają nieletnich uczniów do sądu. Czasem nawet nie kontaktując się z rodzicami dziecka, by poinformować ich o podjętej decyzji. Choć często zdarza się, że kryją się za tym jedynie problemy, jakie sprawia uczeń na terenie szkoły – jest niegrzeczny, przeklina, w trakcie lekcji chodzi po klasie itp. zarzuty.

I rusza machina sądowa. Sąd Rejonowy Wydział Rodzinny i Nieletnich wszczyna postępowanie wobec nieletniego celem ustalenia, czy nieletni wykazuje przejawy demoralizacji poprzez to, że sprawia problemy wychowawcze na terenie szkoły.

Rodzice pytają, co takiego zrobiło dziecko, że szkoła wytoczyła przeciw niemu tak potężne działo? Nie wiedzą tego. A przecież może się zdarzyć i tak się zdarza, że dziecko ma ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej).

Czasem szkoła w takiej sytuacji proponuje rodzicom podpisanie kontraktu. Oni mają pilnować, żeby dziecko odrabiało lekcje, uczyło się w domu, dobrze pakowało plecak i piórnik. Szkoła zobowiązuje się do pilnowania, by zapisywało zadania domowe, też do stałej opieki psychologicznej i wciągania w prace zespołowe. Rodzice starają się wywiązywać z kontraktu, ale „zabiegani” nauczyciele – szkoła, nawala. Dziecko nie ma stałego kontaktu z psychologiem, odsuwa się go od ciekawych szkolnych przedsięwzięć, bo był niegrzeczny. Wreszcie kontrakt jednostronnie zostaje przez szkołę zerwany i funduje ona rodzicom sprawę w sądzi.

A przecież wg opinii psychologów dzieci te są bardzo inteligentne i refleksyjne, tyle że wymagają szczególnej troski psychologiczno-pedagogicznej właśnie na terenie szkoły.

Czy taką pomoc dostają? Rodzice często twierdzą, że nie. A na pytanie, co popycha szkołę do tego by pozwać chłopca do sądu, takie znajdujemy uzasadnienia. Oto nauczyciel znalazł kartkę, na której razem z kolegami dany uczeń napisał brzydkie słowa; pokazał środkowy palec odwróconemu plecami nauczycielowi (poskarżył kolega); otrzymał wiele negatywnych opinii od różnych nauczycieli, choć nie do końca wiadomo czego dotyczyły itp. W takiej sytuacji rodzice mają prawo podejrzewać, że szkoła chce się dziecka pozbyć i za wszelką cenę nie dopuścić do tego, by chodził do tej właśnie szkoły.

A my mamy prawo sadzić, że albo stało się coś bardzo poważnego, o czym nie wiemy, albo szkoła popełnia potworne głupstwo, bowiem wezwanie do sądu to ostateczność, gdy inne środki zawodzą.

Pytanie czy w opisanym tu wypadku zostały wykorzystane wszystkie możliwości szkoły jest więc zasadne. Po co dziecko ma stanąć przed wymiarem sprawiedliwości? Nauczyciele chcą go ukarać? Za co? Takie doświadczenie na pewno nie pomoże dziecku, nie zlikwiduje przyczyn złego zachowania. Dziecko właśnie dojrzewa i buduje swoją tożsamość. Jeśli pokażemy mu, że jest złe i zasługuje na sąd, taki właśnie może się stać.

A rodzice czują się bezradni. Decyzja leży w kompetencjach dyrektora szkoły. Chcemy wierzyć, że nie zdarzyło się by jakiś dyrektor zrobił to pochopnie. Szkoła ma obowiązek rozmawiać z rodzicami uczniów. Jeśli rodzić napisze skargę na postępowanie nauczyciela dyrektor winien interweniować, wyjaśnić.

Jeśli już mamy pewność, że dany uczeń jest zdemoralizowany, to nim pójdziemy z nim do sadu, winien się nim zająć szkolny pedagog. W takiej sytuacji w postępowaniu z uczniami należy wziąć pod uwagę wiek, stopień rozwoju psychicznego, fizycznego, stan zdrowia, cechy charakteru, zachowanie, warunki życia, środowisko oraz stopień demoralizacji. Społeczny obowiązek nakazuje przeciwdziałanie demoralizacji poprzez zawiadomienie rodziców (opiekunów prawnych), policji, sądu rodzinnego.

A celem pracy pedagoga z dzieckiem zdemoralizowanym winno być przygotowanie do samodzielnego życia. Przeważnie złe wzorce zachowania wynoszone są z domu lub najbliższego otoczenia. Głównym założeniem oddziaływań wychowawczych jest socjalizacja. Eliminowanie przejawów oraz przyczyn zaburzonych zachowań. Należy odizolować uczniów zagrożonych demoralizacją od zdemoralizowanych. Powinno ukazywać się im postawy prawidłowe, wskazywać przyjęte wartości i normy. Przygotowywać do odpowiedzialnego życia, do efektywnego wykorzystywania wolnego czasu. Tu bardzo istotna jest pomoc pedagoga, wskazującego przyczyny i skutki demoralizacji. Rozsądnym rozwiązaniem jest odcięcie młodych ludzi od negatywnych wzorców, ochrona przed agresją, przemocą, okrucieństwem oraz wskazanie im prawidłowych wzorców zachowania, nowych możliwości.

A rodzice? Przestrzegamy ich przed wchodzeniem w konflikt z kadrą pedagogiczną szkoły. To do niczego dobrego nie prowadzi. Niezbędna jest tu bowiem zgodna współpraca ich i szkoły.

Dodaj do zakładek permalink.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>