Egzekwowanie alimentów będzie łatwiejsze – Prezydent 8 maja 2017 r. podpisał nowelizację Kodeksu karnego mającą pomóc w efektywniejszym egzekwowaniu świadczeń alimentacyjnych oraz zapobieganiu uchylania się od ich płacenia.
Zgodnie z nowelizacją do roku więzienia grozi tym osobom, których łączna wysokość zaległości alimentacyjnych wyniesie… równowartość co najmniej trzech świadczeń okresowych. Wyższa kara – do dwóch lat więzienia, grozić osobie, która nie płacąc alimentów, naraża osobę najbliższą na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych.
Dotychczasowy Kodeks karny zawierał jedynie ogólną formułę, że… kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.
Obiektywne kryterium określania zaległości alimentacyjnych – w odróżnieniu od poprzedniego zapisu o „uporczywym” uchylaniu się od płacenia alimentów – powinno zwiększyć skuteczność prawa.
Ale dłużnicy alimentacyjni będą mieli możliwość uniknięcia kary, jeśli dobrowolnie wyrównają zaległości – nie podlega karze sprawca uchylający się od wykonywania obowiązku alimentacyjnego, jeśli… nie później niż przed upływem 30 dni od daty pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego uiścił w całości zaległe alimenty.
Norma karna nie będzie dotyczyła sytuacji, w których obiektywnie, ponad wszelką wątpliwość, rodzic nie będzie w stanie spełnić obowiązku alimentacyjnego – od takich przypadków, tak jak dotychczas, będzie Fundusz Alimentacyjny.
Ma być więcej miejsc w żłobkach – prawdopodobnie z tych placówek będzie mogło skorzystać dwa, a może nawet trzy razy więcej dzieci. Jak ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej ma zamiar to osiągnąć?
Po pierwsze, z przepisów zniknąć ma zapis o obowiązku posiadania dwóch odrębnych sal dla żłobków. W tej chwili dzieci do pierwszego roku życia muszą mieć osobne pomieszczenie, nie mogą być w tym samym co te – starsze. Ale że urlop macierzyński ma zostać wydłużony do 12 miesięcy, więc mało który rodzic wyśle dziecko do żłobka wcześniej i w efekcie takie maluchy będą stanowić znikomy procent wszystkich korzystających z tego typu placówek. Ma to przynieść zwiększenie liczby miejsc dla 2- i 3-latków nawet o 100%. A skoro dzieci będą coraz starsze, to można również zwiększyć liczba maluchów, które pod opieką może mieć jedna wychowawczyni. W tej chwili jest to ośmioro, a po zmianach miałoby być ich dziesięcioro.
Kolejna nowość to zniesienie limitu pięciu godzin, które pociechy mogą spędzić w klubach dziecięcych. Taki czas wystarcza na zrobienie zakupów czy załatwienie sprawy w urzędzie, ale i tak nie pomaga rodzicom, którzy chcą wrócić do pracy, a nie znaleźli miejsca dla dziecka w żłobku.
Skończy się też ma widzimisię przy ocenianiu, czy lokal nadaje się na żłobek czy nie. Dziś jest tak, że sanepid czy straż pożarna dopuszczają lokale do działania kierując się niejednoznacznymi kryteriami działania. Te zasady mają być klarowne i w każdym przypadku takie same.
Rząd zastanawia się też nad umożliwieniem żłobkom i przedszkolom większej integracji. Chodzi o to żeby placówki, które działają w jednym budynku mogły też wspólnie dzielić się kuchnią, czy też łazienką.
Wszystkie te planowane zmiany mają kosztować budżet ok. 350 mln zł. Mają pochodzić z zamrożenia progów dochodowych i wysokości zasiłków rodzinnych oraz ze środków Funduszu Pracy. Jednak żadne wiążące decyzje w tym zakresie jeszcze nie zapadły.
Wszystkie wskazane wyżej zmiany resort ujął w programie o nazwie „Maluch+”, który powstał jeszcze za poprzedniego rządu.